AUTOSTOPOWICZE-WIDMA
Duchy osób zmarłych tragicznie w wypadkach
drogowych pozostają w miejscu zdarzenia, żeby ostrzegać kierowców przed
nieostrożną i brawurową jazdą. Bywa, że ratują im życie!
Historie
o tego rodzaju duchach znane są na całym świecie. Ich scenariusz niemal
zawsze jest taki sam: kierowca zatrzymuje się, żeby zabrać
autostopowicza, ten wsiada do samochodu a potem, nagle, przepada bez
śladu. Niezmienne jest także to, że duchy pojawiają się jedynie w
miejscach, w których doszło kiedyś do tragicznego wypadku.
UWAGA! DUCHY NA DRODZE!
Przy
drodze nieopodal wsi Czarnotki w Wielkopolsce stoją trzy białe krzyże. W
tym miejscu 5 lipca 2002 roku doszło do tragicznego wypadku. Ludzie
opowiadają, że pojawia się tam teraz duch. który w piątkowe wieczory
wpada na maski przejeżdżających samochodów i straszy kierowców.
Zaintrygowany taką historią, pojechałem do Czarnotek. Pani Estera z
Brzostek opowiada - Po okolicy krążą pogłoski, że jak się przekroczy
szybkość, to na zakręcie pokazuje się kobieta z dzieckiem z uciętą
głową. Ktoś tu nawet opowiadał, że jak się jednemu panu ta zjawa
pojawiła, to silnik mu zgasł i światła się wyłączyły. Potem, jak
dojechał do domu, to zaraz go zabrało pogotowie, bo mu serce nie
wytrzymało.
Innego zdania są mieszkańcy Czarnotek:
- Tu
nigdy wcześniej nie było takich wypadków - opowiada pan Szymanowski z
Czarnotek. Co najwyżej jakieś stłuczki. A wtedy maluch zderzył się
czołowo z ciężarówką. Trzy osoby się zabiły: matka z córką i chłopak z
sąsiedztwa. Był jeszcze jeden chłopak, który przeżył. Zabrali go
helikopterem do szpitala. Uratowało go to, że wypadł drzwiami. Te białe
krzyże, co tam stoją, to podobno jego ojciec postawił.
- Ludzie
takie cuda opowiadają - wtrąca jego żona - że to niby ta kobieta wchodzi
na maskę, ale to nieprawda. Teraz to dzieciaki chodzą po drodze i
straszy.
Rodzina pana Szymanowskiego w ducha na drodze nie
wierzy. W ducha nie wierzą też rodzice zabitej kobiety ani Michał
Konieczny, chłopiec, który cudem przeżył wypadek.
- To tylko
plotki - zapewnia Michał. -Ludzie mówią też, ze w domu tej kobiety drzwi
się otwierają, że widać dym z komina, że się światło świeci, że
sąsiadka ukazuje się w oknie, ale ja i moja rodzina jeszcze nigdy tego
nie widzieliśmy, a przecież mieszkamy tuż obok. Owszem słyszałem też o
zdarzeniu z innym duchem, w pobliskich Borkach.
Było to miesiąc
temu. Na zakręcie drogi, kierowcy z Borek pojawiła się starsza pani.
Kiedy przejeżdżał obok niej, poczuł, że jakaś siła zatrzymuje jego
samochód, miał wrażenie, jakby pociąg za sobą ciągnął. Po tamtym zajściu
serce nie wytrzymało i zabrali go karetką.
Próbowałem znaleźć
świadków tego zdarzenia, ale nie udało mi się znaleźć nikogo, kto zjawę -
czy to w Czarnotkach, czy w Borkach - widziałby na własne oczy. Powoli
zacząłem powątpiewać w prawdziwość wszystkich tych historii, ale
przypadkiem natrafiłem na pewien trop...
W miejscu, gdzie miało
dojść do spotkania kierowcy z Borek ze zjawą starszej pani, zrobiłem
zdjęcia. Utrwaliła się na nich dziwna materia, coś jakby mgła skupiona w
jednym punkcie.
Jak wynika z mojego doświadczenia, tego
typu zjawiska pojawiają się albo tam, gdzie doszło kiedyś do tragedii,
albo tam, gdzie stale występują zdarzenia o anomalnym charakterze.
Zdjęcia zrobiłem też na miejscu wypadku w Czarnotkach, ale nic
podejrzanego na nich nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz